czwartek, 14 listopada 2013

Prawdziwy Sajgon



Dziś znów wczesna pobudka 5,30 prysznic, pakowanie, małe śniadanie i o 7,30 wyszliśmy przed nasz hotel, aby tu poczekać na autobus (Sinh Tourist 129 000dong 7,5 $/od osoby). Przyjechał dość punktualnie i ruszyliśmy w kierunku Sajgonu. Przewidywany czas jazdy to 5h, z jednym stopem na toaletę. W praktyce spóźnienie było godzinne. Utknęliśmy w strasznych korkach na przedmieściach miasta. Już na samym wjeździe zaczęliśmy rozumieć powiedzenie „ale Sajgon”. Do celu mieliśmy ok. 20 km, a korek ciągnął się na całej długości drogi, ciężarówki, autobusy i motocykle. Z tym, że nie był to zwykły korek. Jechaliśmy przez jakiś plac budowy bez pasów ruchu. Z dziurami i zwężeniami z pierwszeństwem dla silniejszych i sprytniejszych. Wszyscy wciskali się na hama w jakieś małe przejazdy.  W efekcie zajeżdżaliśmy sobie drogę nawzajem. Nasz kierowca, co metr dawał po hamulcach.  Ciężarówki ocierały się o nas. Motocykliści wciskali się w najmniejsze luki. Pomimo wielkości naszego autokaru czuło się duży dyskomfort jazdy. W końcu dowlekliśmy się na miejsce. Gdy wylegliśmy z klimatyzowanego autokaru dopadła nas gorączka +30 i wilgotność, że nie było czym oddychać. Szukamy hotelu, ale tylko przez chwilę. Hotel sam nas znalazł,  typu homestay. Z głównej ulicy wchodzimy w jakąś bramę, a następnie uliczką wąską i pełną ludzi jak w arabskiej medynie.

  
Po kilkudziesięciu metrach wchodzimy wprost z uliczki do pokojo-kuchnio-łazienki w której jakaś rodzinka pierze, wyszywa, ogląda TV,a my  schodkami w górę dostajemy się do pokoju. Mały, ale czysty, z łazieneczką, oknem  i dwoma wiatrakami za 8$ - jest cool. Szybki prysznic i wypadamy spowrotem na ulicę.

 nowy smakołyk Jackfruit

 Jesteśmy w jednym z centr. Ulice robią wrażenie mrowiska ludzi i motocykli, które są dosłownie wszędzie. 


 przeciętny chodnik, często jednak korzystamy z ulicy, bo na chodnikach zaparkowane jest tyle motocykli, że dla pieszego nie już ma miejsca, często jeżdżą też po nich na skróty

 częsty widok na drodze

Nawet na tzw. chodniku człowiek nie jest bezpieczny. Nad ulicami rozpięte kable niczym pajęczyna, wokół mnóstwo reklam i naganiaczy. Co chwilę ktoś nas ostrzega – uważajcie na plecaki, na aparat, na komórkę itp.
Hałas setek silników i klaksonów powoduje, że człowiek ma ochotę stąd spadać. Docieramy do słynnej katedry i poczty. 

 Neoromańska katedra Notre Dame z XIXw.

z czasów kolonii francuskiej budynek poczty

Szybko zapada zmrok. W drodze powrotnej do hotelu przed zaplanowanym wieczornym spotkaniem  łapiemy ostatnie promyki zachodzącego słońca.

po prawej widoczna hala - Ben Thanh Market

Ok. 19 wyruszamy na umówione spotkanie z Zuzanną z Polski – mieszkanką Sajgonu od kilkunastu miesięcy. Dowiadujemy się ciekawostek o życiu emigranta w Wietnamie. Zuzanna zabiera nas do sky baru na dachu jednego z wieżowców - www.chillsaigon.com  z którego możemy podziwiać nocną panoramę miasta. Na górze znajduje się ekskluzywna restauracja z tzw. dress codem to znaczy panowie muszą mieć długie spodnie i pełne obuwie. 


Potem udaliśmy się na zwiedzanie miasta wieczorem zakańczając spotkanie przy lodach :)


4 komentarze:

  1. Jestem ciekawy, jak podoba się Zuzannie w Wietnamie? Byłem niedawno w Chociminie, to od razu mi się z Sajgonem skojarzyło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedzieliśmy, że w Polsce też jest Sajgon :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Straszny sajgon niestety, nie tylko pod względem nazwy. W Chociminie są riuny zamku i ładny most kolejowy. Żal na to patrzeć. Na "ziemiach odzyskanych" jest pełno przykładów, gdzie zamki i pałace, które nienaruszone przetrwały wojnę, całkiem nieźle PRL, zostały rozgrabione przez okoliczne bydło wychowane przez PGRy. To jest głęboko zakorzenione. Ukraść, zniszczyć, najważniejsze, żeby załatwić parę groszy na wino.

      Wystarczy zobaczyć i poczytać. W Juchowie, gdzie byliśmy i w wielu innych wsiach (i czasami miastach) to samo:

      http://www.forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?f=124&t=22234&st=0&sk=t&sd=a

      Usuń