czwartek, 7 listopada 2013

Lądowanie w Hoi An



Wczorajszy dzień zakończyliśmy na dworcu w Lao Cai w oczekiwaniu na pociąg do Hanoi. Byliśmy kilka godzin przed czasem. Dworzec nieciekawy i zatłoczony. Udało nam się znaleźć miejsce w kąciku poczekalni. 90min przed odjazdem pociągu należało podejść do odpowiedniego biura przy dworcu i wymienić voucher na rzeczywisty bilet. Miałem mały problem ze zlokalizowaniem właściwego biura. W każdym odsyłano mnie do następnego tłumacząc coś w niezrozumiałej angielszczyźnie. W końcu pomogła mi świetnie mówiąca po angielsku, sympatyczna przewodniczka w stroju red dzao. Jej klientkami były 2 panie z Australii i muszę przyznać, że byliśmy pod wrażeniem jej opieki nad klientem. Nie odstępowała ich na krok wszystko za nie załatwiając z uśmiechem. Szkoda, że nie stać nas na takich przewodników :)
Pociąg  sypialny „Orient Express” z Lao Cai na Północy do Hanoi lepszy niż ostatnio, choć cena ta sama 40$/os. Cały w ciemnej boazerii. Z pięknie zdobionymi drzwiami do przedziału. W naszym 4 osobowym przedziale na każdego podróżnego czekała butelka wody, szczoteczka i pasta. Miękkie łóżka, czyste pościele, dość grube kołdry. W przedziale gniazdka elektryczne do podłączenia komputera.


 Łazienka niemal jak w hotelu - duża umywalka, lustro, czyściutka zwykła ubikacja tupu kompakt. Jedyny minus wagonu to nie działający zamek w łazience. Generalnie trudno było by narzekać, gdyby nie koszmarna jazda. Rzucanie, kołysanie, bujanie, trzęsienie, itp. wagonem  we wszelkich możliwych kierunkach niemal całą drogę. Najgorsze było miękkie zawieszenie wagonu i chyba brak tłumików drgań. Jak już podrzuciło wagonem w górę nie mogło się uspokoić, a kolacja podchodziła do gardła. Chwilę po 5 dotarliśmy do Hanoi. Po mało przespanej nocy nie chciało nam się specjalnie wymyślać atrakcji w mieście. Postanowiliśmy dostać się tanio na lotnisko gdzie o 14.10 mieliśmy lot do Da Nang na południu. Taksówkę z góry odrzuciliśmy. Na dworzec autobusowy było daleko. Wybraliśmy więc przejazd minibusem za 2$/os. Z dworca kolejowego do miejsca gdzie stoją minbusy Vietnam Airlines (na ulicy Quang Trung obok skrzyżowania z Trang Thi) mieliśmy ok. 1,5 km, więc bez problemu dostaliśmy się na piechotę. Trzeba jedynie pamiętać o zapasie czasu do odlotu ponieważ busik odjeżdża po zapełnieniu. My czekaliśmy 40min. Następnie 50min jazdy. Na lotnisku terminal odlotów znajduje się na piętrze. Znaleźliśmy wolne krzesełka. Mieliśmy jednak kilka godzin do odlotu. Niestety na lotnisku był problem z wi-fi. Dostepne sieci polokowane hasłem lub bardzo słaby sygnał i kłopot z połączeniem. Korzystaliśmy z linii VietJet Air www.vietjetair.com połączenia tańsze niż Vietnam Airlines www.vietnamairlines.com jednak gorsze godziny. Doczekaliśmy się wreszcie na check in i otwarcie naszej bramki. Samolot pełen. Oprócz nas dostrzegliśmy tylko 3 pary spoza Azji. Wszyscy mają rezerwowane miejsca, więc nie potrafimy zrozumieć dlaczego ci ludzie tak się spieszą i przepychają. Dodatkowo na turbulencje reagują rozbawieniem i owacjami. Samolot brudny i bardzo ciasny. Jedyny miły akcent to piękne stewardessy.
Po 1h i 20min bardzo punktualnie lądujemy w Da Nang. Rozważaliśmy wcześniej różne możliwości dotarcia do oddalonego o ponad 20km od lotniska Hoi An, które było naszym celem.  Ostatecznie jednak wybraliśmy „Taxi meter” i bez ceregieli, targowania, naciągania i straty czasu niemal po wyjściu z lotniskowego terminala znaleźliśmy się w taksówce. Taksówkarzowi wskazaliśmy potencjalny hotel jeden z droższych, żeby nie było wątpliwości, że zna miejsce prosząc aby tam nas zawiózł. Cały czas śledziliśmy trasę przejazdu na gps. Od początku nie bardzo podobała nam się trasa, którą wybrał kierowca. Facet nie rozumiał po angielsku. Wkurzyliśmy się, gdy nie skręcił we właściwą drogę. Więc zaczęliśmy nim kierować polecając gdzie ma skręcić, bo chyba miał zamiar obwieść nas w koło miasta. Przejazd zajął 30min i kosztował 475tyś dong (24$). Po wyjściu z taksówki w 10min znaleźliśmy hotel niedaleko centrum Tan Phuong Hotel przy ul. 209 Ly Thuong Kiet. Prowadzony przez bardzo obrotną i sympatyczną dziewczynę. Mamy pokój na 3 noce za 28$ z łazienką, ciepłą wodą, wi-fi,  TV LCD, lodówką i wiatrakiem.


 Zrzuciliśmy plecaki i pomaszerowaliśmy na zasłużony obiad za 3$/os.

 ryż z kurczakiem i warzywami 40 tyś dong (2$) + sok pomarańczowy 1$

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz