Postanowiliśmy zwiedzić polecaną chińską dzielnicę nazywaną „Cholon”
– reklamowaną jako Wielki Targ od trzech wieków siedziba chińskich
kupców. Przy okazji chcieliśmy zajrzeć na dworzec autobusowy Mien Tay w celu rozeznania możliwości przejazdu
do delty Mekongu. Ponieważ oba te
miejsca położone są w odległości kilku kilometrów od naszego hotelu zdecydowaliśmy, że skorzystamy z komunikacji miejskiej.
Doszliśmy do leżącego blisko miejsca, które według nas przypomina taki mini dworzec o nazwie Ben
Thanh (przy rondzie z pomnikiem faceta na koniu oraz halą targową po
przeciwnej stronie ). Stąd autobusem
nr 2 pojechaliśmy na dworzec Ben Xe Mien Tay. Przejazd ok. 50 min. kosztował
5000dong /1os. - bilet kupuje się u
kierowcy lub jest pan biletowy.
Na
dworcu jest kilka firm sprzedających bilety do interesującego nas Vinh Long w
delcie. Znaleźliśmy m.in. biuro Phuong Trang za 5,5$/1 os (autobus jedzie co
godz) oraz firmę oferującą połączenie za 3$. Niestety nie można u nich kupić biletu
w przedsprzedaży.
Tu kilka spostrzeżeń. Na dworcu możemy spotkać umundurowanych panów
porządkowych. Jeden z nich okazał się bardzo sympatyczny i starał się nam pomóc
z własnej inicjatywy. Do okienka kasowego nie było kolejki tylko napierający
tłum próbujący wcisnąć się jeden przed drugim. Trzeba walczyć. Wokół dworca
jest sporo stoisk z napojami i przekąskami. Chcieliśmy kupić małą butelką Coli.
Najpierw usłyszeliśmy cenę 40tyś.(2$). Poszliśmy dalej. Następne stoisko 30tyś
(1,5$). Też się nie zdecydowaliśmy, ale na kolejnym już 10tyś (0,5$). Po godzinie
z dworca Mien Tay autobusem nr 144
ruszyliśmy w kierunku dworca Cholon. Wysiadamy gdzieś w centrum Cholonu i zaczynamy zwiedzanie, jak na złość zaczyna
lać. Do tej pory udawało nam się uniknąć deszczu w Wietnamie. W ruch idą
foliowe peleryny przywiezione z Polski – a jednak przydały się :) Zaczynamy
zwiedzanie. Cholon to nie tylko targ, ale przede wszystkim skoncentrowane na kilku
ulicach świątynie. Chińskie pagody, kościół, a nawet meczet.
Meczet Cholonu - zdjęcie z daleka wejść nie można było
ci panowie nie pilnują wejścia tak sobie siedzą :)
rzeźbienia wewnątrz świątyni przedstawiają sceny z życia chińskich kupców
W pierwszej z
odwiedzanych pagód spotykamy sympatycznych znajomych Agę i Jacka, których poznaliśmy
jeszcze w Sapie i od tego czasu często wpadamy na siebie :), umawiamy się z
nimi na wieczorne spotkanie i wędrujemy dalej wśród uliczek odwiedzając kolejne
punkty na naszej mapie.
wielu ludzi modli się do różnych bóstw
Deszcz na tyle nam doskwiera, że docieramy do dworca Ben Xe Cho Lon i wyruszamy autobusem nr
1 w kierunku miejsca dzisiejszego startu Ben
Thanh.
Wieczorem w miłym towarzystwie udajemy się na spacer po mieście podziwiając iluminacje
fasad budynków.
Siedziba Komitetu Ludowego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz