Dziś po śniadaniu wyprawa do kanionu. Chcieliśmy iść na piechotę, odległość ok 4km od naszego hotelu. Jakoś po drodze napatoczył się nam gościu z motorbikiem. Przepisowo na motorze można przewozić jedną osobę w kasku, ale wziął nas obu. I tak w ciągu 10 minut byliśmy na starcie do wymarszu. Po drodze natknęliśmy się na punkt, w którym były strusie. Można było sobie je pooglądać, a nawet pojeździć na nich (5$/1 os). W takim razie Rafał podjął wyzwanie dosiadł ptaszysko i pędem przebiegł wyznaczony tor. Jak się okazało ujeżdżanie tego typu zwierząt łatwe nie jest. Trzeba było mocno napierać na tył ptaka, a to groziło spadnięciem na plecy, na szczęście dystans do pokonania nie był duży. Struś i Rafał zakończyli bieg w całości :).
A potem to już trzeba zdjąć obuwie i do wody chyc. Dnem kanionu płynie mulista rzeczka, którą się szło ok 2 km. podziwiając niesamowite formacje piaskowcowe na jej brzegu do złudzenia przypominające górskie makiety :)
Niestety są to raczej "babki z piasku" niż skały. Formacje natychmiast kruszą się w dłoni.
księżycowy krajobraz
pokonywanie rzeki pełnej groźnych zwierząt :)
Pełni doznań estetyczno-jeździeckich ;) postanowiliśmy skosztować tutejszych rarytasów. Tym razem były to tygrysie krewetki i żaba z grilla do pozostałych musimy się lepiej przygotować psychicznie ;)
krewetki były grilowane w specjalnej marynacie, do tego dostaliśmy miseczkę soli pomieszana z pieprzem do której wyciska sie sok z limonki 1kg koszt 400 000dong (20$)
Żaba zaskoczyła nas smakiem. Była pyszna i słodkawa, ale niestety jedną to może najeść się bocian :(
Jak John Wayne :-) Z Waszych dotychczasowych, ta wyprawa najbardziej mi się podoba. A żaba chyba kulturystykę ćwiczyła. Żaba Pudzian.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za doping. W krajach azjatyckich często pojawiają się różne atrakcje dla turystów. Jeśli chodzi o menu to w sumie żaby były dwie i wybraliśmy tą bardziej napakowaną ;),
Usuń