piątek, 22 listopada 2013

Phu Quoc - relaks :)

Post jest z wczoraj mieliśmy poważny problem z ustawieniami przeglądarki, na szczęście udało się.
Cały wczorajszy wieczór i w nocy były straszne ulewy. Ledwo zdążyliśmy wrócić z kolacji, a w nasz dach z blachodachówki, runeła ściana deszczu jak z karabinu maszynowego. Chcieliśmy oglądać film nic nie było słychać, musieliśmy wziąć słuchawki. Rano wstajemy trochę było chłodniej, ale najważniejsze słońce świeci. Szybkie śniadanie i idziemy na plażę. Ustalamy, że idziemy w to samo miejsce. Docieramy tam po ok 30 minutach. Słońce wyszło całkowicie zza chmur. Tak to właśnie wyglądało przez większą część dnia.


Obok nas wystawiona była alkowa, w której można skorzystać z masażu. Ceny nie najniższe, gdyż okazało się że to jest plażowe Spa. Pooglądałam sobie jak są masowani panowie. Jak czas minął zdecydowałam się spróbować, akurat w tym samym momencie przyszła jakaś Polka i powiedziała, który masaż jest fajny. Wybrałyśmy wietnamski ze stawianymi bańkami. Oj bolało, choć miał to być masaż relaksacyjny. Godzinny masaż kosztuje 16$. Może jutro też z ich oferty skorzystam. :)

to chwilę przed rozpoczęciem masażu

tak właśnie wygląda ta alkowa

Jest ciepły letni ;) wieczór siedzimy na tarasie naszego domku, pijemy kawę, zajadamy herbatniki i obserwujemy przyrodę. Zaczęło się atakiem komarów, muszek i jakiegoś latającego mikrorobactwa. Potem zaczął nadciągać grubszy kaliber - żuczki wielkości 50gr. Musimy uważać, bo lubią wpadać za koszulę. Jeden wylądował na tarasie. Za kilka sekund nie wiadomo  skąd wylazła wielka ropucha. Załatwiła żuczka ultraszybkim strzałem języka i poszła sobie w podskokach. W koncie koło muru w odległości kilku metrów usłyszeliśmy dziwny powtarzający się cyklicznie dźwięk jakby zdychającego pieska, może to ptak? może jednak lepiej nie sprawdzać. Po dachu nad naszym zadaszonym tarasem coś przemaszerowało, kurde co to? na szczura chyba za duże. Mamy go ;) -  zza krawędzi dachu wystawił łeb jakiś jaszczur, może waran? Za to w naszym pokoju po ścianach biegają pożyteczne gekony zjadające komary ;). Ot tropiki :).

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny masaż. A u nas zimno i ciemno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w fajnej scenerii zawsze miło się kojarzy, choć do teraz bolą mnie jeszcze lędźwie, może dziś wybiorę sie na masaż stóp mam tylko nadzieję, że będę mogła potem chodzić. Panie choć drobne mają bardzo silny ścisk, nieraz masz wrażenie, że wywiercą Ci w ciele dziurę. Co do temp. to u nas bez większych zmian w cieniu 27 jak nie więcej

      Usuń