Dziś szybkie śniadanie i ostatni
spacer. Tym razem do wioski Cat Cat położonej zaraz za Sapą. Najbardziej skomercjalizowanej. Do której walą tłumu turystów z uwagi na jej bliskość. Zrobiliśmy małą pętlę w sumie 5 km. Droga wije się serpentynami w dół. Niektóre widoki są takie jak u nas w dolinach w Tatrach.
Prawie na początku drogi znajduje się kasa. Bilety do wioski po 40 tys (2$) od osoby. Turyści są wychwytywani przez
pracownika sprawdzającego bilety w połowie wioski i zarazem kierowani na
odpowiedni szlak. Co kawałek jest kawiarenka, lub restauracja. Są też super okazje. To akurat sklep z ciuchami North Face. Mamy jednak wątpliwości czy to nie są podróbki - jakość nie zachwyca.
pooglądaliśmy, ale pomimo niskich cen jakoś nic nam nie wpadło w oko
Część turystów wynajmuje
sobie jako przewodnika dzieci, bardzo dobrze mówiące po angielsku. Dla większej
ilości osób ten system na pewno się opłaca.
pytaliśmy ten nie był przynajmniej na razie przeznaczony na talerz
Najpierw schodzimy schodkami w dół, co krok
stoisko z souvenirami i panie z plemienia czarnych Hmongów zapytujące czy coś
u nich kupisz.
ciekawy pomysł - figurki wyrzeźbione z korzeni
te figurki pan rzeźbił na miejscu
najpierw krótka rozmowa, a potem
zgoda na portret
I tak dróżką dochodzimy do wodospadu. Główna atrakcja na szlaku :).
A potem to już tylko
pod górę. Kawałeczek uszliśmy i już stoją panowie i pytają czy podwieźć nas
motorem do Sapy. Jeden się do nas tak przyczepił, że 20 minut za nami jechał
non stop gadając very cheap i pokazując na palcach cenę. Żadne no thanks nie działało. Dopiero jak Rafał powiedział
mu po wietnamsku "dziękuję" - odjechał.
pokazuje cenę chodzi o 50 tys dong
Jesteśmy już z powrotem w hotelu. Zaraz się pakujemy,
prysznic, obiad i 16,30 startujemy busem do Lao Cai. O 20.15 mamy pociąg do
Hanoi. Następnego dnia po południu lecimy do Da Nang.i ok. 17.00 będziemy
jechać do Hoi An. Jak dotrzemy to damy
znać :).
Oglądając Wasze wycieczki po okolicy pomyślałem sobie, że możecie odwiedzić miejsca, gdzie przebywał Rambo :-) Ale sprawdziłem i Rambo był kręcony w Meksyku :-( Więc może za rok?
OdpowiedzUsuńDziękujemy naszemu wiernemu komentatorowi. Chyba będziemy musieli Ci ufundować jakąś nagrodę :)
UsuńCiekawe skąd wzięli tylu Wietnamczyków w Meksyku? ;)