poniedziałek, 11 listopada 2013

Plaża w Mui Ne



Dziś pierwszy dzień odpoczynku :). Zaczęliśmy od śniadania, a potem kawałek poszliśmy drogą żeby trochę się rozejrzeć po okolicy. Uszliśmy z 200 m od miejsca gdzie jedliśmy śniadanie i widzimy ogromny salon optyczny. Zaraz obok na tablicy reklama pokój za 8$. Zaczęliśmy się rozglądać, gdzie jest ten hotel. Pani z optyka wybiegła do nas i reklamuje nocleg  tylko za  8$. Pytamy czy możemy zobaczyć pokój. Decyzję podjęliśmy od razu, super czysty pokój, bardzo ładna łazienka. Widać, że hotel jest zupełnie nowy. Na szczęście była 11.00. Check out z poprzedniego hotelu mieliśmy o 12.00. Biegiem więc do niego, szybkie pakowanie i szczęśliwi idziemy z naszym dobytkiem do hotelu Minh Hung,  147 Ngujen Dinh Chieu, Ham Tien.
 to już przed naszym nowym hotelem :)


Ok. 13.00 wyruszamy na plażę, w sumie to na jej rekonesans. Oddalamy się od resortów, które przytłaczają. Pojawia się coraz więcej palm i coraz bardziej naturalny krajobraz. 


Woda jest bardzo ciepła, choć  nie ryzykujemy kąpieli ze wzgl. na meduzy. Są wyrzucane na brzeg w dużych ilościach. Na piasku jest bardzo dużo muszli, oczywiście staram się znaleźć najcenniejsze okazy :).

tu proces oczyszczania znaleziska


Zmierzamy do wioski rybackiej. Powoli widać coraz więcej łódek i chatek zamieszkanych przez rybaków.



 Po drodze napotykamy też fajną palmę. Próbuję swoich sił, ale nie jest wcale tak łatwo się na nią wdrapać, choć natura uprościła wejście na nią.

 bardzo dobre ćwiczenie na równowagę

I tak na wędrówce zeszły nam z trzy godziny. Trzeba było wracać. W połowie trasy powrotnej zorientowaliśmy się, że plaża prawie znikła zostało ok. 0,5m lądu. Zbliżał się przypływ. Musieliśmy dość szybko znaleźć jakieś wyjście z plaży na drogę. Wracając udało nam się złowić ostatnie promyki zachodzącego słońca. I tak nam minął dzisiejszy dzień w kurorcie :).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz